środa, 25 stycznia 2012

MĘSKA WĘDRÓWKA - PUSTYNIA

IV Wyjście na pustynię

Czy żeby wyjść na pustynie trzeba być nomadą, podróżnikiem, czy może mnichem?
Jak okiem sięgnąć – choć to cholernie trudne – w nasze dusze, to można stwierdzić, że co jakiś czas jesteśmy na pustyni. Mówi nam o tym nasze ciało –  a to już prostsza i możliwa obserwacja. Wciąż walczymy – albo nie walczymy - z naszymi słabościami, naszym ograniczeniem i z demonami, które podpowiadają nam, że jesteśmy do niczego. Bóg nas nie kocha – krzyczą! Jesteśmy sami. Ojcowie nas opuścili. Myślę, że nie będzie w tym miejscu  nietaktem porównać naszą męska pustynie do realnej pustyni, w której żyli w IV w. pustelnicy. Mnisi, którzy oddalali się na pustynię często atakowani byli przez złe duchy. No dobra, my nie jesteśmy mnichami, powie ktoś, mamy żony, dzieci, czy jesteśmy w związku, więc co mamy robić jeśli atakują nas demony uwalniając nasze namiętności, gniew i złość.  A wszystko to nagromadzone, co jakiś czas pęka w nas jak szew w bucie i wymierzone jest najczęściej w najbliższych, w osoby, których kochamy – a przynajmniej robimy wszystko, aby ich kochać… Co wtedy? I nie mam namyśli tutaj odreagowania, napicia się wódki z kolegami, czy jakikolwiek szybki i łatwo dostępny sposób ucieczki dla mężczyzny. Nie! -chodzi o prawdziwą walkę. Walkę z Twoimi demonami. Bo przecież żaden żołnierz nie siedzi bez przerwy w okopach, czasami pole walki jest otwartą przestrzenią. Również o te momenty naszego życia chodzi. Kiedy stoisz, bez osłony, niby uzbrojony w jakąś broń, gdy tymczasem nieprzyjaciel uderza z każdej strony i zna Twoje słabe punkty. Po prostu wie gdzie uderzać i w jaki sposób. Co wtedy?......uciekniesz? Ale dokąd? Nawet jeśli jesteś w supermarkecie, otoczony zewsząd rozmaitymi produktami, które mogą zaspokoić twoje potrzeby, albo jedziesz wymarzonym samochodem terenowym słuchając dobrej muzyki, itd. – to w twojej duszy może być PUSTYNIA. Zatem, gdzie chcesz uciekać?

[Józef]

„Ojcowie tak radzili: Gdy żyjesz na pustyni i dosięga cię jakaś pokusa, nie porzucaj wówczas tego miejsca. Jeśli bowiem je opuścisz, dokądkolwiek byś się nie udał, ta sama pokusa będzie tam już czekać na ciebie. Zamiast tego, czekaj cierpliwie, dopóki pokusa nie odejdzie, aby twoje odejście nie było przyczyną zgorszenia [(w naszym przypadku można to zamienić na tchórzostwo)] i zmartwienia innych mnichów [( zmartwienia innych mężczyzn – przyjaciół)], którzy mieszkają w tym samym miejscu [( którzy dobrze cię znają, razem pracują, są we wspólnocie, też zmagają się ze swoimi słabościami i walczą z pokusami)]”.

( Apoftegmat zaczerpnięty z książki „Mądrość Pustyni” Thomasa Mertona)
[(…)] – wtrącenie w tekście cytowanym - Józef

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz