sobota, 7 stycznia 2012

Dzika róża, mąka żytnia razowa i avocado!

Dobrze jest wiedzieć o tym, co się spożywa, jednak okazuje się to być coraz bardziej trudne. Nie każdy jest chemikiem, biotechnologiem, inżynierem produkcji, czy chociażby rolnikiem z krwi i kości. A wiedza, którą posiedli absolwenci tych kierunków jest dziś bardzo potrzebna. Bez 2 zdań! To o czym chcę pisać, to żadne odkrycie. Można by powiedzieć nawet, że oczywista oczywistość. Niestety coraz bardziej przekonuje się, że moja matura z chemii nie poszła na marne, choć jako humanista zastanawiałem się – po co mi to? Dzięki mojemu wkuwaniu kiedyś – teraz choć trochę uzmysławiam sobie chociażby, co stoi na pułkach w supermarketach i sklepach spożywczych. A to naprawdę cenne. Każdy ma swoje sposoby, żeby w miarę "zdrowo" się odżywiać. Bardzo modne stało się dziś słowo "Produkt ekologiczny", czy "Produkt naturalny".
Według mnie potrzeba - albo dużo doświadczenia, które najczęściej przelicza się na lata życia - albo dużo studiowania, żeby połapać się co jest dobre i zdrowe, a co niekoniecznie takim jest, choć wydaje się nim być. Jakie zioła i na co pomagają?; ile owoców i warzyw dziennie i w ogóle jakich i skąd?; jaki chleb kupić i gdzie?; może ryby- tylko jakie? A co z solą, cukrem i mąką - przez niektórych uznawanych za białą śmierć? Herbata owocowa w saszetkach za 2 zeta, czy suszone owoce 500g za 8-10 zeta? Tran czy olej lniany? A jeśli olej to oczyszczony, czy nieoczyszczony?; makaron żółty, czy brązowy? odporne na pestycydy avokado, czy zdecydowanie mniej odporne jabłko?; soja genetycznie modyfikowana czy może kukurydza?; mleko kozie, od wiejskiego gospodarza, czy mleko UHT3,2% ?; woda z plastikowych butelek, czy woda z kranu? A jeżeli z kranu, to czy przefiltrowana, czy nie?, itd. Można zgłupieć. Po co zawracać sobie tym głowę. Wszystko jedno, wszystko jest dla ludzi. I tak na coś umrę. Oto najczęstsze odpowiedzi osób, którym zadaje podobne pytania. Ale nie wszyscy tak odpowiadają. Dziś uciąłem sobie długą pogawędkę w sklepie zielarskim. Mężczyzna w średnim wieku stwierdził, że trzeba zaufać starcom. W naszym wypadku dziadkom, babciom. A najlepiej pradziadom, którzy posiedli pewną mądrość i wiedzą, co jest dobre, jak to zrobić i z czego. Sam przyznaje, że wiedzę czerpie od starszych ludzi. Opowiedział, jak to przyszedł pewnego razu do sklepu starszy facet, taksówkarz nota bene i szukał czegoś na prostatę. Zobaczył jakieś ziele i niemal nie podskoczył z radości. Za kilka dni na ulicy przed sklepem ustawił się sznur taksówkarzy, którzy wykupili wszystkie zapasy tych ziół. Podobnych historii usłyszałem kilka.
Rzeczowy sklepikarz okazał się pasjonatem historii, który niedawno – jak sam powiedział przeżywając kryzys wieku średniego - postanowił zakupić porządny samochód terenowy i odwiedzać niedostępne (innym środkiem transportu) miejsca historyczne. Przy okazji dużo rozmawia z miejscowymi i nabywa wiedzę zielarską. Obiecałem, że jeszcze poruszymy te kwestie i mam nadzieję, że z korzyścią ubijemy wspólny interes. Oczywiście jeśli zasoby zielarskie sklepu okażą się przydatne dla mnie i zacznę je częściej kupować hehe. Tymczasem zakupiłem sprawdzoną dziką różę w dobrej cenie 6,5 zeta za 500g suszonego owocu. Moja dzika róża, zbierana przeze mnie w lesie i suszona w piekarniku powoli się kończy. Dokupiłem jeszcze na spróbowanie kilka przypraw korzennych do nalewki, bo moje nalewki pędzone w zeszłym roku już świecą pustkami  Na koniec zachęcam do obejrzenia kilku wypowiedzi dotyczących powszechnych produktów spożywczych.



Oczywiście to tylko wypowiedź kilku osób i nie może być jakimś rzetelnym punktem odniesienia w kwestiach tego co jeść, a czego nie, ale znalazłem akurat to w necie więc podpinam. Może, ktoś z was poszpera i znajdzie coś rzetelniejszego – to niech da znać. Maile w drodze ku męskości znajdują się w zakładce KONTAKT.
Osobiście uważam, dokładnie za moim dzisiejszym rozmówcą, że skarbnicą wiedzy są ludzie starsi, którzy przeżyli to i owo i sami wypróbowali na sobie to, co jeszcze dzięki Bogu rośnie w lesie, na polach, łąkach i to, co można uzyskać w porządnym gospodarstwie na wsi.
Józef

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz