sobota, 13 lutego 2010

Zimowe bieganie - Józef

Pierwszy raz miałem na nogach narty biegowe. Gdybym wcześniej przygotował się do tej spontanicznej imprezy - to pewnie nie narzekałbym teraz na bóle w okolicach ścięgna Achillesa (miałem niedopasowane buciki i niewielki luz w pięcie doprowadził do dużego bąbla, który pękł pozostawiając niewielką ranę - goi się do tej pory).
Mimo tych uciążliwości, sama jazda świetnie mi wychodziła i chociaż nie było nikogo wśród nas, kto wcześniej uprawiał tą dyscyplinę sportową, to uważam, że było nieźle.

Najważniejsze, że była świetna zabawa no i że mogłem ten czas spędzić z moją kochaną żoną, która bardzo tęskni jak wyjeżdżam na męskie wyprawy :-)
Momentami czułem się jakbym przemierzał jakąś tundrę - a to tylko zaśnieżone pola i lasy Kabat :-)
Pod koniec naszych ślizgów - łapałem już nawet tzw. krok łyżwowy :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz