środa, 3 lutego 2010

Zimofa draka - Stanisław

Królestwo niebieskie na Warmii

Poproszony zostałem o relację z wypadu do Góral koło Jabłonowa Pomorskiego, na który zaproszono mnie niespodziewanie dwa dni przed wyjazdem, pod koniec stycznia 2010.
Po nazwie bloga z informacjami konkretnymi, co do całej akcji obawiałem się że trafie do grona rekolekcyjnego.
Na szczęście moje wspomnienia z tych dwóch dni kręcą się głównie wokół leżenia na dętce ciągniętej traktorem po śniegu przez las. Wokół rozmów na temat pornosów z chłopakami z Jabłonowa. Wokół paru godzin spędzonych na sali gimnastycznej z piłką. Wokół śmiechów, chichów poważnym filmie "Królestwo niebieskie" wyświetlonym na ścianie przez Jacka.
Wokół ubrania przemoczonego po wyprawie ku zaspom, ambonie, ognisku i w końcu zupie z 15litrowego termosa zagryzanej kiełbaskami. Nawet wokół samego rozpalania ognia z mokrego chrustu. Z końcowego stania nocą na mrozie i opowiadania dowcipu o zadżumionym - ludziom czekającym na przyjazd policji w miejscu wypadku, do którego przyczynił się nasz kolega kierowca ( którego nazwisko podaję jedynie do wglądu redakcji bloga).

Mimo, że zniszczyłem wiatraczek w samochodzie koledze kierowcy ( którego nazwisko.. itd. jak wyżej), byłem zbyt wścibski wobec cioci Józefa, męczyłem Arka swoim wymądrzaniem, beknąłem przy jedzeniu i co tam jeszcze złego zrobiłem. Mimo tego wszystkiego pojechałbym na następny wyjazd organizowany przez Józefa - strzelającego najwięcej goli, Jacka - robiącego najlepsze jajecznice i wszystkie inne zwierzaki współorganizujące.

Petroff Stanisław ( tak, ten sam)

3 komentarze:

  1. Staszek to było niezłe Pierdolnięcie - szczere i konkretne w swej treści i wymowie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stanisław - jak zawsze mocno, ostro i szczerze i to lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Stanisław! Naprawdę szczere i fajne świadectwo . Miło wspominam nasz wspólny wyjazd! Arek

    OdpowiedzUsuń