poniedziałek, 28 lutego 2011

Męskie spotkanie_Jacek

Po raz pierwszy brakuje mi słów, aby opisać to co wydarzyło się. Jakiś czas temu Józef zaproponował wspólne spotkanie z facetami u mnie w domu. Do wszystkich wysłał fragment tekstu z Żelaznego Jana Roberta Bly. To był fragment mówiący o braku ojca. Taki też miał być temat naszego spotkania. Po raz pierwszy mieliśmy jednak świadomie zebrać się, aby rozmawiać. Do tej pory rozmowy te ważne i mniej odbywały się w tle: wyjazdów, spotkań. Ucieszył mnie gdy Józef jakiś czas temu zaproponował tego rodzaju spotkanie. Już od dawna miałem bowiem świadomość, że takie rozmowy choć trudno je zainicjować wśród facetów, są potrzebne i ważne.

Spodziewałem się, że będzie nas czwórka maxymalnie piątka facetów. Ostatecznie było na dziesięciu. Każdy przyniósł coś do jedzenia, pojawiły się jakieś wina. Kiedy otworzyliśmy pierwszą butelkę pomyślałem przez chwilę, że nasz pomysł właśnie rozwiewa się. I tu zaimponował mi Józef, który przejął inicjatywę i rozpoczął spotkanie. Ja ewidentnie nie lubię prowadzić takich grupowych spotkań. To był wieczór świadectw. Rozpoczął Józef, potem ja, a potem potoczyło się. Do dziś jestem w szoku bo myślałem, że chłopakom będzie trudno otworzyć się i dzielić własnym doświadczeniem. To było niesamowite. Może zabrzmi to górnolotnie, ale czułem się tak jakbym uczestniczył w czymś świętym. Do dziś trudno mi o tym mówić i nawet nie chcę mówić zbyt wiele, mam bowiem poczucie, że to co wydarzyło się wtedy w trakcie spotkania, powinno zostać miedzy nami.

To spotkanie uświadomiło mi po raz kolejny, czego doświadczyłem już sam wcześniej w relacji z moim ojcem. Uświadomiło mi, że każdy chłopiec, chłopak, mężczyzna potrzebuje potwierdzenia ze strony swego ojca. Potrzebuje usłyszeć że ojciec jest z niego zadowolony, dumny. Sam tego po latach doświadczyłem i wiem, że to był punkt przełomowy w mym życiu. Bez tego nie byłby w tym miejscu w którym jestem, nie robiłbym tych wszystkich rzeczy, nie spotykałbym tych wszystkich ludzi którzy co chwilą pojawiają się w moim życiu. To spotkanie uświadomiło mi też, że nie ma znaczenia kim był i kim jest nasz ojciec, potrzebujemy jego akceptacji, miłości. To czyni nas mężczyznami, którzy potrafią dzielić się sobą, którzy nie są skupieni już na szukaniu potwierdznia w świecie, w kobietach, w kasie, w gadżetach, w ekstremalnych przygodach. Potrzebujemy miłości i uznania, aby porzucić spragnione JA i zacząć być dla innych.

Panowie, dziękuję wam za świadectwo i wspaniałe spotkanie.

3 komentarze:

  1. Dzięki za ten tekst - szczególnie o akceptacji ze strony ojca.

    Arek

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Jacek, że wciąż kręcimy się razem w drodze ku męskości :-)... i ktoś nawet na to odpowiada hehe
    Tak to było ważne spotkanie, które uświadomiło mi jedno - jak jest coś do zrobienia to trzeba to zrobić, nawet jeśli wydaje się, że jest już na to powiedzmy "za późno", albo "nie ma sensu", "to na pewno nie wypali"...czy coś w tym stylu.
    Jak widać - wypaliło i to nieźle!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Radość tryska ze mnie, gdy czytam te Wasze teksty.... Odzyskuję mocno nadwyrężoną wiarę w Mężczyzn przez duże M, gdy uświadamiam sobie Waszą mądrość. Pozdrawiam. Mulier

    OdpowiedzUsuń