sobota, 25 grudnia 2010

Pępkowe Józefa - czyli spotkanie w męskim gronie

Niecały tydzień po urodzinach Franciszka spotkaliśmy się w zdecydowanie męskim gronie, żeby uczcić to wydarzenie w moim życiu. Wraz z Rafałem zaplanowaliśmy trzy punkty spędzenia wspólnego czasu. Punktem pierwszym była gra w piłkę halową. Przyznam szczerze, że nie jest to moja ulubiona dyscyplina sportowa, aczkolwiek popularna i dlatego właśnie tę wybraliśmy.Punkt drugi przewidywał rozmowy i regenerację sił w saunie. Wreszcie trzeci punkt spotkania to oczywiście "posiadówa" przy dobrym trunku. Dla mnie - ciemne dobre piwo.
Z małym poślizgiem rozpoczęliśmy grę w hali i ... po przyjściu "narwanego" Fryca i energicznego Antoniego - gra była wyrównana i zacięta. Niektórzy nie mieli już sił na wygrzewanie się w saunie. A szkoda, bo poczuliśmy wraz z Michałem, Łukaszem i Piotrem porządne odprężenie. Szczególnie wtedy gdy Adam zaaplikował kilka kropel olejku z sosny syberyjskiej, który wcześniej zdobyłem na pobliskim bazarku. Trzecia część okazała się najtrudniejsza - o dziwo! Otóż z różnych względów zmienialiśmy kolejno lokale i po godzinie bujania się w dwóch rozdzielonych ekipach wylądowaliśmy w Tortilla..... i ci co mieli być się spotkali. Generalnie w pępkowym wraz ze mną brało udział 20 facetów!!!
Dzięki bracia, że przybyliście i mogliśmy wspólnie spędzić trochę dobrego czasu
Bless!

Józef

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz