piątek, 28 lutego 2014

MÓZG

Jedna z moich podopiecznych w ośrodku resocjalizacyjnym - po burzliwej rozmowie ze swoim ojcem dostała napadu wielkiego płaczu i zarazem jeszcze większej agresji.... najpierw powiedziała, że się potnie (co często czyniła, próby samobójcze, po jednej z nich zapadła w śpiączkę - więc nie wiadomo czy żartuje!.... potem że zabije ojca! Za chwilę że chce umrzeć by po godzinie rozmowy i wyciszeniu się stwierdzić, że większość ludzi nie ma mózgu. To był trudny i napięty dyżur. Nie wiem skąd miałem dziś tyle cierpliwości, żeby wyciszyć tą dziewczynę i wesprzeć ją psychologicznie... Jestem wypruty. Kucie młotem pneumatycznym w ścianę - co robiłem dziś rano to pestka w porównaniu z tą godziną z tymi emocjami, płaczem itd. Jak to zrozumieć? Nie wiem!

2 komentarze:

  1. zamiast próbowac to zrozumieć zapraszam Cię na moja stronę, może tam sobie troche odetchniesz www.timeforbonus. com

    OdpowiedzUsuń